Kto wymyślił szkołę? Dobre pytanie, prawda? Niejedna osoba, siedząc w ławce, rozmyślała o tym, a myślała zapewne o tej osobie nie najlepiej. Czy słusznie?
Ja, jako pedagog z wykształcenia, co nie co wiem o historii nauczania, ale kiedy zapytał mnie o szkołę mój syn, musiałam odpowiedzieć… w skrócie i ciekawie, a najlepiej z obrazkami. Tak się fantastycznie złożyło, że moje dziecko zostało obdarowane fantastyczną książką. I dziś Wam o niej opowiem.
Kto wymyślił szkołę? (Aleksandra Szkoda, ilustracje: Radek Żabiński, wyd. Polskiej Akcji Humanitarnej) to książka dla dzieci rozpoczynających przygodę z systemem edukacji. Myślę, że wcześniej będzie zbyt poważna, chociaż, wiadomo, sami ocenicie, na ile poważne jest Wasze dziecko… Ja polecam ją takim jak mój – siedmiolatkom.
O czym jest książka? Po trosze o wszystkim. Na początku autorka wyjaśnia, że uczenie się jest, a przynajmniej było, niezbędne do przetrwania – starsi pokazywali młodszym, jak upolować zwierzynę i jak samemu nie zostać upolowanym. W późniejszych czasach, zanim wymyślono druk, uczono metodą pamięciową – wszystko musiało zmieścić się w głowie… Dzięki ćwiczeniom wiedza potrafiła przetrwać pokolenia. Poznajemy także szkoły z innych miejsc na świecie – dowiadujemy się, z czym borykają się dzieci na różnych krańcach świata, a przede wszystkim dowiadujemy się, że nie wszystkie dzieci chodzą do szkoły… co robią, jeśli się nie uczą? Warto wspomnieć o tym naszym małym szczęściarzom, wolnym od pracy „szkolniakom”. 😉
Książka ma zdecydowanie charakter edukacyjny, ale napisana jest przyjemnym językiem, a ilustracje świetnie oddają klimat poruszanego tematu – gdzie trzeba, są wiarygodne, konkretne, a gdzie można, trochę zabawne. Jest niej równowaga, wspaniale odnaleziony złoty środek.
Przyznaję tej książce:
5/5
Jako uzasadnienie dodam, że naprawdę niełatwo jest stworzyć książkę edukacyjną, która nam dziecka nie zanudzi… 😉
Do następnego!
Aga